Monday, April 6, 2015

Rozdział 7

-Wynocha! Krzykłam zanim otworzyłam ponownie dzwi.
-Leosiu pogadamy? Nie no co ona sobie myśli? Otworzyłam dzwi i odrazu dałam jej z liścia.
-Vilu uspokuj się! Odciągnął mnie od niej Leon.
-No to co Leosiu pogadamy? Powtórzyła pytanie. Tym razem próbowałam nie wybuchać ale nie wytrzymałam.
-Wynocha stąd! Odczep sie od Leona! Krzykłam najgłośniej jak umiałam a ona sie zaczeła śmiać ze mnie!
-Violu pogadam z nią i sobie pójdzie. Wyszeptał mi do ucha Leon.
-Ale.... , nie chciałam zostawić go samego z Larą.
-Violu...... , próbował mnie na mówić żebym zostawiła go sama z Larą.
-Okej skoro chcesz. Spusciłam głowe i weszłam do środka.

Leon
******
-Dobra czego chcesz?
-Wiesz że ona cie zdradza.... usmiechneła sie pod nosem.
-Violetta mnie nie zdradza! Chciało mi sie krzyczeć.
-Oj Leonku uwierz mi. Zbliżyła sie do mnie.
-A masz dowody? Spytałem poczym ona sie odemnie odsuneła..
-Nie.... ale ..
-Ale co?
-Będe je miała.. , zaśmiała sie pod nosem.
-Nie nie będziesz miała dowodów bo ja jej ufam!
-To sobie ufaj.... , powiedziała poczym odeszła.
-I nie wracan tu więcej! Krzykłem za nią.

Violetta
*********
Nie no co ta Lara chce? Przecież to logiczne że nigdy z nim nie będzie!
-Violi.. , usłyszałam jego głos więc postanowiłam sie odwrócić w jego stronę. 
-I co powiedziała? Spytałam.
-Powiedziała że mnie zdradzasz. ,         no i szczęka mi opadła jak ona może mówić Leonowi te kłamstawa!
-Ale ty jej nie wierzysz prawda? Bałam sie że bez dowodu mnie zostawi ale przecież nie mogę tak myslec a skoro mnie kocha to pewnie mi ufa.
-Oczywiście że nie. Przybliżył sie do mnie i mocno przytulił. Pewnie widział w moich oczach smutek który odczuła kiedy wypowiedział to co Lara mu powiedziała.

Sunday, March 29, 2015

Rozdział 6 "Leona nie ma"



Fran
*******
Własnie wróciłam do domu , wysiadłem z auta poczym skierowałam się w kierunku wejścia.  Otworzyłam powolutku dzwi i weszłam do środka , zauważyłam że na podłodze leży pełno liści róż które chyba miały mi wskazać droge gdzie mam iść.... albo poprostu sobie leżą. ... nie wiem poprostu pujde za nimi. Podążałam za lisciami róż i doszłam do kuchni.  Ale gdzie Diego? Rozejzałam się po kuchni i zobaczyał coś pięknego! Swieczki , róże i jakiś prezent leżący na stole na którym było pełno jedzenia. Po chwili ktoś mnie objął w tali , wiedząc że to Diego odwróciłam sie do niego i leciutenko pocałowam w usta.
-Podoba ci się? Spytał sie mnie.
-Oczywiście że sie podoba. Powiedziałam poczym go przytuliłam.
-Awięc skoro ci sie podoba to może zasiądziemy do stołu? Spytał i sie szeroko Uśmiechnął.
-Dobrze. Zasiadliś my do stołu , było tak romantycznie jedyne co mnie zmartwiło to to że co jakiś czas Diego wstawał od stołu i rozmawiał przez telefon.
-Kto tak do ciebie wyzwania?  Spytałam sie go wreszcie.
-Aaa nikt ważny a co księżniczka zazdrosna jest? Letko się zaśmiał pod nosem.
-A jak myślisz? Diego z jakies 10 razy wstawałeś od stołu żeby odebrać telefon. Wybuchłam.
-Ale Frani (wymysliłam taki przezwisko) .....
Chciał dokończyc ale ja mu przerwałam.
-Co Frani? Co Frani? Diego czy ty mnie zdradzasz? No i opadła mu kopara..
-Nie wierzę że jesteś aż tak zazdrosna. Wybuchł śmiechem.
-Diego to nie jest śmieszne!
-Okej rozumiem że napadła cie zazdrość ale uwierz mi że to tylko przyjaciel.... , wstał z kszesła i podszedł do mnie.
-Przyjaciel ? A Nie przyjaciółka? Wstałam z kszesła.
-Nie , znowu zaczął się smiać.
-Łał wiesz że mnie nastraszyłeś? Cichutko krzykłam.
-Wiem i przepraszam za to. Powiedział poczym mnie namiętnie pocałował.
-A czemu do ciebie cały czas wydzwaniał? Spytał po oderwaniu.
-Frani Frani Frani..... poprostu miał problem.
-Przepraszam że ci nie wierzyłam.
-Nic nie szkodzi księżniczko. Przytulił mnie do siebie.
-A teraz skonczymy jesc? Spytał odrazu po oderwaniu.
-Oczywiście.

Violetta
*********
Ja i Leon znowu jesteśmy razem , wiem że mnie zdradził ale ja go kocham a on pewnie nie chciał mnie zdradzać .......
-Misiu wiesz że zawsze cie kochałam i będe zawsze kochać prawda? Spytał sie mojego tygrysa (Leona)
-Hmmm no nie wiem ...... , drączył się ze mną.
-Czyli mi nie ufasz i nie kochasz? Udawałam obrażoną.
-Ufam....., przybliżył
-I...... , chciałam żeby dokończył zdanie.
-I ........ kocham. Pocałował mnie namiętnie  aaaah jak ja go kocham.
- Okej...Wierzę ci. Powiedziałam odrazu po oderwaniu. Znowu miałam wrażenie że znowu dojdzie do pięknego... romantycznego..... pocałunku ale dzwonek do dzwi wszystko zepsuł cały ten piękny moment.... no cóż co mogłam poradzić. Podeszłam do dzwi poczym je otworzyłam , stała tam ta sama dziewczyna z którą widziałam Leona.  Co ona tu robi?
-Mogę w czymś pomóc? Chyba nie zabrzmiałam mile.... nie mam do niej zaufania...
-Przyszłam do Leona. Odpowiedziała krótko zerkając do środka.
-Leona nie ma. Skłamałam ale nie niestety pół sekundu po moim kłamstwie Leon pojawił się obok mnie... ja to mam pecha....
-A ty co tu robisz?  Spytał a po jego twarzy można było zauważyc że jest zły.
-Do ciebie skarbie..... , ona znjm flirtluje!!!
-Skarbie? Powtórzyłam poczym chciałam sie na nią rzucić ale co poradzić. ..... nie jestem osobą która zazwyczaj rzuca sie na inne kobiety.....
-Chyba lepiej żebyś poszła. Odezwał się Leon poczym zamkną dzwi przez jej nosem. Wiem że to strasznie nie kulturalne ale ona jest okropna...
-Leon kim ona jest? Spytałam gdy już zamkną dzwi. A tu znowu dzwonek do dzwi! To pewnie znowu ona!

Thursday, March 19, 2015

Rozdział 5 "Tęskniłam"

Violetta
**********
-Co? Wyszeptałam.
-Czemu mi nie powiedziałaś że to moja córka?
-O czym ty gadasz Leon! Emma nie jest twoją córką! Krzyczałam przez łzy.
-Violetta nie okłamuj mnie!! No i teraz on krzyczał ....
-Ale Leon to nie jest twoja córka!
-Jak nie moja to kogo?
-Leon..... , chciałam żeby już sobie poszedł.
-Violu wiem że przezemnie cierpiałaś i bardzo cie przepraszam!
-Jedno przepraszam nie wystarczy.
-A to wystarczy? Powiedział poczym namiętnie mnie pocałował a ja nie wiem czemu ale oddałam pocałunek. Tęskniłam za nim , za jego ustami i bliskością za wszyskim co było z nim związane.  Pocałunek był trwał z jakies 3 minuty..... ale co poradzić przecież nie widzieliśmy sie tyle lat a nasze serca już tej rozłąki nie mogły wytrzymać.
-Przepraszam.  Wyszeptał mi do ucha.
-Nie masz za co. Powiedziałam poczym go ponownie pocałowam a on oczywiście oddał pocałunek. No i znowu namiętny pocałunek..... ale właściwie czemu ja to robie? Przecież własnie zobaczyłam jak się całuje z inną dziewczyną i dotego w przeszłości mnie zdradził! Violetta co ty wyprawiasz?
-Leon kim była ta dziewczyna? Powiedziałam po oderwaniu.
Jakąś wariatką której już nigdy nie chce spotkać. Uśmiechnął się słodko. A ja wtuliłam się w go najmocniej jak umiałam.
-Tęsniłam. Wyszeptałam.
-Ja też. Wyszeptał

Leon
******
Violetta mi wybaczyła? Jazuuuuuś Violetta mi wybaczyła! Nareszcie mam przy sobie osobe którą kocham! Gdy ją pocałowałem poczułem magię którą tylko czuję z przy niej.
-Violu a teraz mi powiesz... , zaczełem temat.
-Kocham cię , oderwała się odemnie.
-Wiesz że nie oto mi chodziło , zaśmiałem się.
-Ale ty też mnie kochasz tak? Spytała a ja tylko ucałowałem jej dłoń.
-Kocham cię. Powiedziałem.
-Przepraszam że cie okłamywałam.
-Czyli Emma to moja córka?
-Tak. Spusciła głowę w dół.
-Violu.... czemu? Czemu mi nie powiedziałaś?
-Nie umiałam. Poleciała jej jedna łza.
-Mogę się z nią zobaczyć? Spytałem.
-Oczywiście że możesz przecież jesteś jej tatusiem. Uśmiechneła się szeroko.
-Ciesze się że mi wybaczyłaś. Poleciała mi jedna łza za szczęscia.
-Nawet nie wiesz jak tęskniłam. Pocałowała mnie w policzek.
-Ja też tęskniłem..... Powiedziałem poczym ją lekko pocałowałem w usta.
-Idziemy po Emme? Spytała po oderwaniu.
-Tak chodźmy. Uśmiechnąłem się i wziąłem ją za ręce poczym obydwoje skierowaliśmy sie po Emmę.

Lara
******
Własnie siedzę w moim domu i oglądam zdjęcia Leona.... ooooj jaki on jest boski! Niedługo będzie mój i tylko mój! Ta jego Violka nigdy nie stanie mi na drodze bo ja jestem od niej o wiele piękniejsza i lepsza!
-Lusterczko kto jest najpiękniejszy na świecie? Powiedziałam wpatrzając się w lustro na ścianie.
-Pfff oczywiście że ja! Usiadłam przy moim biurku i wyjełam lakier do paznokci. Poczym wybrałam czerwony lakier a resztę schowałam spowrotem.
Teraz jak już Leon wie że Violetta ukrywała jego dziecko przez tyle lat to ją znenawidzi! No i o to mi chodzi! Muszę rozkochać go w sobie...... mam plany.....

Sunday, March 15, 2015

Rozdział 4 "Emma to twoja córka"


Leon
*****
-Halo? Odebrałem telefon.
-No hej!
-Kto mówi?
-Nie rozpoznajesz mojego głosu? Spytała.
-Nieee.... ., Z kim ja rozmawiam???
-Oj Leonku Leonku....
-Skąd znasz moje imie?
-No wiesz poszperałam troche w necie i je znalazłam.
-Kim jesteś? Spytałem
-Kimś kto wie coś czego ty nie wiesz. Powiedziała krótko.
-Czekaj ale ja nie kumam! O czym ty mówisz? Ja zaraz zwiariuje czy to jakiś żart?
-Chcesz wiedzieć co ukrywa twoja była?
-Skąd ty wiesz o mojej byłej? Skąd ona to wszystko wie?
-Chcesz czy nie?
-No chce oczywiście ze chce.
-Okej to spotkajmy się w parku za godzine. Powiedziała poczym sie rozłączyła.
Z kim do jasnej ciasnej ja rozmawiałem? Przyznaje że gdzieś już słyszałem ten głos ale nie pamiętam za bardzo jaka to była osoba , dotego mam się z nią spotkać za godzinę w Parku! Skąd ona wie o Violi?
Violetta
*********
-Fran musimy pogadać! Powiedziałam odrazu jak weszłam do domu.
-Co się stało? Wstała z kanapy i podeszła do mnie.
-Emma idź do pokoju się pobawić. Powiedziałam poczym Emma ruszyła na górę.
-Spotkałam Leona! Powiedziałam w prost.
-Co ale widział Emme?
-Tak widział i on pewnie się teraz do myśla że Emma to jego córka!
-Może się nie domyśla.
-Fran jakbys ty słyszała co Emma do niego mówiła to byś zaniemówiła!
-Co powiedziała?
-No wiesz powiedziałam Leonowi że to dziecko Damiena a potem Emma sie odezwała i powiedziała że nie ma taty , a potem się spytała go jak się na zywa i najgorsze jest to że spytała sie mnie przy nim czy to nie jest ten pan o krórym cału czas mówię!   Wybuchłam.
-Jaki Damien? Violetta spotykasz się z jakims tam Damianem i nic mi nie mówisz?? Powiedziała z szokowa.
-Ja go wymyśliłam.
-Poto żeby Leon myślał że to on jest ojcem ale Emma to wszystko zepsuła... aaah już kumam!
-Fran co ja mam teraz zrobić?
-Wiesz że okłamywanie go nie jest najlepszym rozwiązaniem?
-Czyli co mam powiedzieć Leonowi całą prawdę? Troche sie teraz wkórzyłam.
-No nie wiem , może.
-Ale ja nie mogę! Krzykłam.
-Ale czemu nie?
-Bo on mnie zdradził! Krzyczałam coraz głosniej.
-Okej rób jak chcesz. Powiedziała poczym skierowała się do kuchni zostawiając mnie samą w salonie.
Leon
******
Jestem już na miejscu , cały czas myślę o tej osobie z którą gadałem przez telefon.
Kim ona jest? Usiadłem na ławce i zacząłem rozglądać się do okoła , było dużo dziewczyn ale każda znich nie zwracała na mnie uwagi.
-Kim jestem? Ktoś spytał za moimi plecami zakrywając mi przy tym oczy.
-Nie wiem?
-Jestem kims..... , teraz już wiem kim ona jest! To ta Lara!
-Lara! Krzykłem.
-Tak Leosiu? Odkryła mi oczy.
-Mów! Zarządałem.
-Ale co?
-Co Violetta ukrywa przedemną.
-Okej ale będziesz musiał dla mnie coś zrobić.
-Ale co takiego? Spytałem a ona się do mnie przybliżyła.
-Co? Co ty robisz?
-A jak ci się wydaje?
-Lara przestań , Zarządałem a ona się wpiła w moje usta. Chciałem się oderwać ale jakims cudem ona była o de mnie silniejsza i nie chciała mnie puscic. Po jakiejś minucie oderwała się odemnie i przyłożyła usta do mojego prawego ucha.
-Emma to twoja córka. Wyszeptała i odeszła. Emma to moja córka? Wiedziałem!
Zauważyłem Violette przyglądała sie mi i płakała, czyli widziała tą całą akcje..... no pięknie Verdas teraz to jej na bank nie odzyskasz! Podbiegłem do niej żeby to wszystko jakoś wyjasnic no i też żeby wyznać jej że znam całą prawde.
-Violu ja wiem że jestem kretynem! Powiedziałem odrazu jak byłem już koło niej. Ona nic nie mówiła tylko zaczeła się wycofywać.
-Ja wiem że jestem ojcem Emmy.  powiedziałem a ona staneła.

Saturday, March 14, 2015

Rozdział 3 "Ale ja nie ma taty"


Leon
******
Jak tak sobie siedziałem na ławce która musze przyznać była bardzo wygodna , to zauważyłem pękną kobiete na placu zabaw , strasznie przypomina mi Violette... czekaj to jest Violetta! ale przecież Violetta nie ma dzieci ... a może ma? Co jak znalazła sobie już tego "Jedynego"? Co jak  już o mnie zapomniała? Nie no Verdas nie myśl tak! Violetta pewnie mnie pamięta ale nie jako tego "Księcia z bajki" tylko jako "Łamacza serc". Podejść do niej czy nie? Co jeśli mnie nie rozpozna? Verdas weź się w garść i podejdź do niej!
Wstałem zławki i zaczełem iść w stronę mojej byłej.
Violetta
*********
Leon idzie w moją stronę!  Co on ode mnie chce? A jak Diego mu powiedział że ma córkę?  Nie no Diego taki nie jest! Violetta myśl! Wstałam szybko z ławki i poszłam szybko po Emmę.
-Emma już idziemy.
-Ale tak szybko?
-Tak musimy już iść.
-Violetta.. , usłyszałam głos Leon , cóż już stał za mną czli plan ucieczki nie wypalił. Odwróciłam się no i to był on.
-Leon. Odpowiedziałam.
-Długo się nie widzieliśmy.  Po patrzał mi prosto w oczy , jego oczy są boskie!
-Tak wiem ale przecież wiesz czemu i ja też więc prosze idz już bi nie chce się kłócic przy dziecku. Powiedziałam poczym chciałam już isc ale Leon jak zwykle zaczyna nowy temat!
-Dziecku? To ty masz dziecko?
-Tak mam. Odpowiedziałam krótko.
-A kto jest ojcem? Spytał się mnie a ja nic tylko patrzyłam się w jego cudne oczy. Czemu on tak na mnie działa? Przecież ja mu nigdy nie powiem o dziecku więc czemu mam zaczynać ten temat?
-Taki jeden Damien. Znowu odpowiedziałam krótko.
-Ale ja nie mam taty. Odezwała sie Emma.
-Jak to nie masz ?, przecież masz.  Byłam już zdenerwona chciałam się rzucić do rzeki!
-Mama często ogląda album zdjęciowy z jej byłym chłopakiem , zgaduje że to on jest moim tatusiem. Usmiechneła sie do Leona.
-Violetta.  Wypowiedział moje imie , on pewnie już się do myśla! Co ja mam zrobić?
-Tak mam byłego o imieniu..... , myślałam przez chwile o dobrym imnieniu bo jak nie wypali to Leon na bank się dowie o tym że ma 4 letnią córkę.
-Violu z kim się spotykałas? Spytał się mnie bardzo cichym głosem.
-Z kim? Ni wiesz najpierw z tobą a potem z Damienem.  Chciałam żeby mi uwierzył , ale raczej mi w to nie uwierzy.
-Ale mamo ja nie mam taty! Teraz Emma zaczeła płakać! Czemu? Nie wiem może myśli że ją okłamuje ale ja inaczej nie mogę!
-Violetta okłamujesz mnie!  Chciało mu się krzyczeć , on za bardzo mnie zna i wie że nie mówię mu prawdy.
-Jak pan ma na imie? Spytała Emma.
-Leon.
-Mamusiu czy to ten pan o którym cały czad mówisz? ZAMARŁAM W TYM MOMENCJE! CO ONA ROBI?
-Violu czy to prawda? Spytał się mnie chcąc chwycić mnie za dłoń. Ale je się odsunełam.
-Nie to nie prawda. Powiedziałam i zaczełam isc szybko w stronę domu.
Leon
******
Znam Violę i na bank mnoe olłamuje! Ale kto jest ojcem jej córki?  Czekaj rozstaliśmy sie 5 lat temu a Emma ma 4 lata więc...... albo nie zdradzała albo to moje dziecko! Ale Violetta mnie nie zdradzała!
To ja ją zdradziłem.... no i po co ja powracam do tego tematu?
Ona jest na bank mojim dzieckiem!
Musze się dowiedzieć prawdy!
Usiadłem na ławkę i usłyszałem że mój telefon dzwoni... wyciągnełem telefon z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz.
"Numer prywatny"
Kto to może być?

Thursday, March 5, 2015

Rozdział 2 "Ale on ma prawo wiedzieć"

Ujrzałam Diego.
-Jak to Leon jest ojcem? Powtórzył i podszedł do mnie a ja tylko spusciłam głowę w dół i zaczełam płakać.
-Diego błagam cie nie mów mu otym. Powiedziała Fran a ja nie umiałam wydusic z siebie ani słowa przez płacz.
-Leon to mój najlepszy przyjaciel. Powiedział spokojnym głosem podchodząc do mnie.
-Wiem ale i tak lepiej żeby nie wiedział że ma córkę. Powiedziałam poczym podniosłam głowę do góry.
-Ale on ma prawo wiedzieć! Krzyknął
-Nie Diego nie ma prawa! Teraz to ja krzyczałam.
-Uspokujcie się! Fran wtrąciła sie do kłótni.
-Diego prosze , mówiłam już błagalnym głosem.
-Niech ci będzie ale robisz źle ukrywając to przed nim! Powiedział poczym wyszedł z domu i trzasną dzwiami.
-Fran co ja teraz zrobię?  Znowu zaczełam płakać tyle że teraz jak małe dziecko. Co jak Diego powie to wszystko Leonowi ?? On nie może się dowiedzieć że to jego dziecko!
Leon
*******
Może Diego ma rację  , może naprawdę mam szansę której oczywiście nie chce wykorzystać!  Czemu nie chce jej wykorzystać?  No własnie sam nie wiem .... może chodzi o to że boje się jej reakcji jak poprosze o szanse albo może poprostu  js i Violetta nie jesteśmy sobie pisani...... już sam nie wiem.
-Cześć.  Wyprowadziła mnie z mysli jakas dziewczyna która własnie staneła przedemną.
-Cześć.  Odpowiedziałem
-Jestem Lara. usmiechneła sie do mnie.
-Miło poznać. Powiedziłem poczym chcialem odejsć ale ona niestety pociągneła mnie za nadgarstek.
-A ty? Spytała.
-Ja co? Co ona robi? Przecież ja jej nawet nie znam!
-No jak masz na imie?
-Jestem.... , chciałem dokończyć ale czemu miałbym powiedzieć moje imie jakiejś nieznajomej dziewczynie.
-Jestem kimś. Powiedziałem i odrobine sie zaśmiałem przy tym poczym wyszłem ze sklepu.
Zauważyłem że Diego siedzi na ławce w parku na przeciwko sklepu z którego wyszłem , postanowiłem podejść do niego i zagadać.
-No siema stary. Usiadłem koło niego a on jakoś tak dziwnie sie na mnie spojrzał. -Ej Diego co jest? Spytałem po chwili.
-Nic tylko chciałbym coś komuś powiedzieć ale nie mogę. Spojrzał sie na mnie tylko że teraz z letkim uśmiechem.
-Chodzi o Francesce? Chcesz z nią zerwać? Spytałem prosto z mostu.
-Co nie! Nie  o to mi chodzi. Powiedział gniewnym głosem.
-Diego co do jasnej ciasnej się z tobą dzieję.b
-Chodzi o to że........ , własnie miał dokończyć ale jak zobaczył Francesce stojącą za dżemem i gapiącą się na nas to zamilkaną.
-Wiesz co Leon , teraz nie mam siły rozmawiać. Wstał z ławki a ja razem z nim.
-Ale o co ci chodziło? Musiałem sie spytać , przecież Diego wygląda jak by mu matka wszystkie gry z pokoju po wyrzucała.
-O nic ważnego. Powiedział poczym poszedł zostawiając mnie samego.
O co mu chodziło? Jeśli nie o Fran to o co? Musze się dowiedzieć bo to mój najlepszy przyjaciel.  A gdy on cierpi to ja się robie taki.... jak mój ojciec który za wszelką cenę musi sie dowiedzieć co sie dzieje z jego synem.... tyle że Diego to mój przyjaciel co ja gadam?? Dobra Verdas stop! Usiadłem na ławce żeby troche pomyśleć no i też podziwiałem piękny widok szczęsliwych dzieci bawiących sie na placu zabae na przeciwko ulicy. Oj jak ja bym chciał być ojcem.
Violetta
*********
Własnie ide na plac zabaw z Emmą. Musze się trochę odprężyć no i Emma mnie błagała tyle razy że musiałam się zgodzić.
-Mamuśiu mogę loda? Spytała sie mnię.
-Kochanie jest zimno a tak wogóle to widzisz tu gdzieś jakiś sklep?
-Nie ale jak ujrzymy jakiś sklep to mogę?
-Ale zimno jest! Próbowałam przemówić jej do rozsądku.
-Patrz plac zabaw! Powiedziała radośnie poczym zaczeła biec w stronę placu zabaw.
-Baw się dobrze a ja będe siedzieć na ławce jak by co. Powiedziałam gdy już oby dwie byliśmy na placu zabaw. Skierowałam się na najbliższą ławkę i usiadłam. Zaczełam rozglądać się do okoła jak tak rozglądałam sie to zauważyłam bardzo mi znajomego człowieka... czekaj czy to.......
-Leon,  powiedziałam cicho.

Wednesday, March 4, 2015

Rozdział 1 "On jest jej ojcem"

Leon
*******
Własnie siedzę na kanapie i oglądam głupie komedie romantyczne , czemu?
No własnie nie wiem czemu!? Zawsze jak oglądam coś romantycznego to odrazy Viola mi przychodzi do głowy! Czemu ja to wszystko musiałem spiepszyć?  Już wiem! Bo jestem głupim idiotą którego żadna laska już nie pokocha! Poco ja ją zdradzałem? Przeciesz ona była dla mnie wszystkim zaraz ona jest dla mnie wszystkim!  Co ja gadam Verdas nie myśl o niej!! Przez dłuższy czas błądziłem w własnych myślach aż do pszyjscia Diego który jak z wykle przychodzi bez powiadomienia i w pada do domu bez pukania. Wstałem z kanapy leniwie i podeszłem do niego.
-Diego czego ty znowu chcesz? Spytałem prosto z mostu.
-Violetta przyleciała! Powiedział szczęsliwy a ja stałem jak jakiś posąg który za wszelką cene chciał sie poruszyć ale nie mógł.
-Leon słuchasz mnie? Violetta przyleciała! Pstrykną mi palcami przed oczami.
-Jak to Violetta przyleciała? Ale poco? Wreszcie się odezwałem ale dalej stając jak jakiś posąg.
-A czy to ważne?? Stary masz szanse się z nią pogodzić!
-Nie nia mam bo ona mi nigdy nie wybaczy , wreszcie się ruszyłem ale w kierunki fotela na którym oczywiscie usiadłem bo co ja mam innego do robienia?
-Leon weź się w garść i powiedz jej jak sie z tym wszystkim czujesz. Powiedział Diego poczym usiadł na miejscu koło mnie.
-Gdzie teraz jest? Spytałem pacząc sie w telewizor.
-W mojim domu.
-Nie Diego ona mi nigdy nie wybaczy. Powiedział poczym wyłączyłem tą głupią komedie romantyczną.
-Leon weź chociaż spróbuj, powiedział Diego poczym skierował sie w kierunki dzwi.
-Już idziesz? Spytałem.
-Tak bo Francesca poprosiła mnie żebym pojechał po coś do sklepu a ja głupi zamiast pojechać tam gdzie mnie prosiła to przyjechałem tutaj żeby powiedzieć ci że masz szanse a ty nawet nie chcesz spróbować. Powiedział poczym wyszedł a ja jak zwykle rzuciłem się na kanepę.

Violetta
*********
Własnie rozmawiam z Francescą , aaaah tak długo jej niewidziałam tak sie ciesze że tu przyjechałam. Choziaż teraz Fran mi zadaje dużo pytań dotyczących Emmy na przykład kogo to dziecko? Kiedy i jak to się stało. Chciałabym jej powiedzieć ale boje się że jak jej powiem to wygada to Leonowi... co ja mówie Violetta to twoja najlepszy przyjaciółka musisz jej powiedzieć!!
-Violu kogo to dziecko? Spytała poraz setny raz..
-Moje.
-Ale kto jest ojcem? 
-Fran jak ci powiem to błagam cie nikomi nie mów o tym.  Wiedziałam że muszę jej to powiedziec.
-Obiecuję Violu a teraz mów.
-Dobrze więc to jest dziecko.... nie umiałam dokończyć.
-Violetta mów!
-Leona ... Powiedziałam cicho.
-Co???? Miała twarz jak bym powiedziała coś czego nikt jeszcze nie powiedział.
-To dziecko Leona Fran to on jest ojcem!! Emma to dziecko Leona!! Miałam już łzy w oczach gdy to powiedziałam.
-Jak to dzecko Leona? Usłyszałam znajomy głos obróciłam sie i ujrzałam........

**********